Co to jest Wyższe Seminarium Duchowne?

Wyższe Seminarium Duchowne – formacja: ludzka, intelektualna i pastoralna.

Seminarium to miejsce modlitwy, nauki, zdobywania doświadczeń i czas wszechstronnego rozwoju. Nie jest to tylko zwykła uczelnia wyższa.. Jest to też czas na kolejne pytania i odpowiedzi dotyczące swego powołania..

Seminarium to wspólnota ludzi. Patrząc z zewnątrz to grupa młodych ludzi – kleryków, Profesorów i księży wychowawców. Nie mogłoby ono funkcjonować bez posługi i pracy ludzi świeckich.

Seminarium to czas rozwoju duchowego i pallotyńskiego. Celem formacji duchowej jest związanie życia osobistego każdego z kleryków z Mistrzem – Jezusem Chrystusem. Służą temu: codzienne Eucharystie, adoracje Najświętszego Sakramentu, częsty sakrament pokuty, comiesięczne dni skupienia, codzienna medytacja Pisma Świętego i modlitwy wspólnotowe, czytanie duchowne, studium filozofii i teologii oraz osobista modlitwa. Nad tą formacją czuwają przede wszystkim ojcowie duchowni i spowiednicy.

 Seminarium to czas studiów. Przygotowując się do pełnienia odpowiedzialnych funkcji w służbie Kościoła, w imieniu Chrystusa, klerycy zdobywają szeroką wiedzę z zakresu filozofii (dwa lata) i teologii (4 lata). Pomocą służą szerokie zbiory biblioteczne, pracownia komputerowa, kursy językowe itp. Obok przedmiotów wspólnych dla wszystkich seminariów poznajemy także przedmioty związane z charyzmatem pallotyńskim.

Seminarium to formacja pastoralna, czyli praktyczne przygotowanie do posługi słowa, ewangelizacji, liturgii i współpracy ze świeckimi. Klerycy uczą się pracy w duszpasterstwach specjalistycznych. Służą temu praktyki roczne i wakacyjne w środowiskach ludzi młodych, dzieci i starszych; wśród chorych (ociemniałych), uzależnionych, więźniów; w ruchach katolickich i pielgrzymów.

Kilka lat klerycy studiowali i żyli w naszym w domu pallotyńskim w Brzuchowicach, gdzie poznawali charyzmat założyciela św. Wincentego Pallotiego, a także mieli czas na odpoczynek, studium oraz wykonywali prace porządkowe. W organizacji dnia pomagał porządek dzienny. Na zajęcia klerycy uczęszczali do położonego niedaleko Seminarium Duchownego – lwowskiej diecezji. Z czasem liczba kleryków zmniejszała się, obecnie kilku kleryków z Ukrainy studiuje w Polsce, w palotyńskim seminarium w Ołtarzewie k. Warszawy. http://www.wsdsac.pl/

Seminarium to też czas rozwoju ogólnoludzkiego. Obok pracy indywidualnej każdy z kleryków ma możliwość poznawania współczesnego przez studium pozycji naukowych i popularno-naukowych z interesujących go dziedzin, przez wyjazdy i wycieczki krajoznawcze, wspólne i indywidualne wyjścia do kina, teatru, opery itp.

W dążeniu do podstawowego celu – kapłaństwa jest kilka „przystanków”. Na trzecim roku studiów klerycy zostają wprowadzeni w posługę lektora – posługę stołu Słowa Bożego, a na czwartym w posługę akolity – posługę stołu Eucharystii. Na początku roku szóstego mają miejsce wieczna konsekracja i święcenia diakonatu. Zwieńczeniem drogi są święcenia kapłańskie. Nowo wyświęceni kapłani wyruszają na cały świat, aby nieść Chrystusa. Przygotowało ich do tego Seminarium…

Ks. Paweł SAC tak wspomina czas seminarium:

 Wiele moje uszy słyszały od kleryków z innych seminariów czy zgromadzeń, wiele różnych, dziwnych rzeczy mówili mi o seminariach nawet najbliżsi – szczególnie starsi – tuż przed wstąpieniem. Jednak to, czego doświadczyłem podczas pallotyńskiej formacji – to po prostu normalność. Wielu kleryków pallotyńskich mówi, że w seminarium czują się, jak w domu. Mogę śmiało powiedzieć, że jestem jednym z takich, bo np.: miałem możliwość wyjazdu zawsze wtedy, gdy rzeczywiście była taka potrzeba (osobiście nigdy nie usłyszałem w tej kwestii słowa „nie”); zawsze, gdy było trzeba, mogłem lekko zmodyfikować swój plan dnia, zjeść posiłek z niespodziewanymi gośćmi, obejrzeć dobry mecz późnym wieczorem… Oczywiście w tej „normalności” znalazłoby się parę zgrzytów, trudnych spraw czy decyzji, ale jestem przekonany, że wynikały one raczej z nieporozumień czy słabości niż z czyichś „nienormalnych” zasad…

Wolność, zaufanie przełożonych, stawianie na dojrzałość. Jakże wiele wspaniałych rzeczy może robić kleryk pallotyński! Musi tylko chcieć i dobrze wiedzieć, czego chce. Wtedy może liczyć nawet na to, że wciągnie w dobrą sprawę przełożonych! Niekiedy było to dla mnie strasznie trudne, niekiedy się gubiłem, gdy musiałem sam zdecydować czy zaproponować: co, jak i kiedy zrobić…

W Seminarium nigdy nie czułem się ścigany. Miałem jasno postawione wymagania i wiedziałem, że ich wypełnienie wniesie raczej tylko dobro w moje życie, w życie wspólnoty i da spokojny sen wielu ludziom. To chyba zawsze mnie motywowało, współbracia, przełożeni liczyli na mnie. Ludzie, do których pójdę, liczą na mnie.

Najważniejszy w Seminarium jest kontakt z Bogiem i wiadomo, że gdy on dojrzeje, wtedy nie trzeba się o nic niepokoić, niczego i nikogo się obawiać. Przez ostatnie siedem lat życia czułem, jak bardzo zależało moim formaterom na tym, bym ciągle – w wolności – dojrzewał w mojej relacji z Bogiem i by z niej wynikały wszelkie moje decyzje..